Artykuł z magazynu „Szczęście podaj dalej” – Autor tekstu: Konrad Dembczyński
W umyśle ludzi przeładowanych informacjami i pozbawionych stabilnych niezmiennych wzorców rodzi się fundamentalizm religijny i polityczny. Pojawia się troska o podstawowe bezpieczne wartości. W Europie do władz dochodzą frakcje głoszące idee narodowościowe. Młode pokolenie chce powrotu do korzeni, poszukuje mentalnej stabilizacji, nie nadąża za globalizacją i zmianą społeczną. Na nowo zaczynamy przepracowywać tematy moralne i społeczne, które wydawać by się mogło, zostały już wielokrotnie omówione. W oczach przeciwników cofamy się do średniowiecza, w oczach zwolenników wracamy do jedynych słusznych wartości, które przez złe zmiany zostały nam odebrane.
Dlaczego tak się dzieje?
Przeładowani postępem
Nie znam zbyt wielu osób, które są w stanie nadążyć za obecnym tempem rozwoju w obszarze nowych technologii. Nie znam nikogo kto byłby w stanie nadążyć ze wszystkimi nowościami, choćby w kilku dziedzinach rozwoju ówczesnej nauki jednocześnie. Nie każdy jednak jest entuzjastą zmian, nie każdy też ma czas i ochotę jechać pociągiem postępu zgodnie z rytmem nadawanym przez współczesne media. W ślad za zmianami w technologiach, zmienia się jakość życia. Od epoki człowieka z Cro-Magnon minęło ponad dwanaście tysięcy lat, a my zaledwie od dziesięciu lat zastępujemy rzeczywistość przestrzenią wirtualną oferowaną przez Internet. Tylko trzydzieści lat korzystamy z telefonu, a zaledwie kilka chwil, w perspektywie naszego istnienia, przesyłamy między sobą biliony terabajtów danych przy pomocy globalnej sieci. Tworzymy społeczności wirtualne i opieramy swoje decyzje poparte rzeczywistymi działaniami na informacjach zebranych w wirtualnym świecie. To wszystko dzieje się zaledwie kilka sekund. To nieprawdopodobnie niezwykłe co spotyka nas w tych barwnych czasach epoki informacyjnej. Jest tylko jedne problem – nasze ciało. Ono wciąż pozostaje w jaskini. W epoce jaskiniowej człowiek pochłaniał każdą informację dostarczoną przez grupę. Od tego co zapamiętał zależało jego życie i zdrowie. Co jeść, gdzie spać, na co uważać podczas wędrówek po lesie. Gdyby przypadkiem przeoczył widok drapieżcy, skończyłoby się to dla niego śmiercią. Dzisiaj człowiek nie tylko musi decydować o tym co dla niego ważne, lecz wybierać pomiędzy milionami informacji. Nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Nasze ciało pragnie ufać i wierzyć we wszystko co do nas dociera. Wciąż żyjemy w ciele pragnącym informacji dających przetrwanie. Nadmiar danych daje poczucie niebezpieczeństwa, zakłopotania, niepewności.
Pozbawieni prawa do różnorodności
Media komunikują się z nami poprzez silne hasła, wskazujące wzorce idealnego życia. Dają poczucie wyboru, pomiędzy markami. Zgodnie z ideą świata konsumpcji istnieją idealni sportowcy walczący z samym sobą codziennie o poranku, gdy słońce dopiero rozgrzewa pokryte rosą konary drzew. Istnieją też młodzi, łapiący wiatr w żagle, popijający wspólnie ulubione piwo wieczorową porą. Usatysfakcjonowani mężczyźni w samochodach średniej klasy oraz romantyczne, pełne wdzięku panie przegryzające w świetle księżyca ulubioną czekoladę. Wszyscy pozbawieni potrzebą balansowania pomiędzy byciem wytrwałym i uległym jednocześnie. Pełnym wdzięku i zupełnie ordynarnym, gdy nikt nie widzi. Bo media separują charaktery, uczucia, emocje i zachowania od naturalnego wielowymiarowego charakteru każdego z nas. Media nie dają przyzwolenia na różnorodność i zmienność. Konsumpcja czerpie z naszej chęci stabilizacji. Uczepienia się jakiejś jednej wizji siebie, bo to wygodne i bezpieczne myśleć o sobie w charakterze zamkniętego modelu.
Z chęci do przynależności…
…utożsamiamy się z grupą, przez co stajemy się bardziej homogeniczni, mniej wymagający wobec własnego JA, mniej indywidualni i coraz bardziej skonfliktowani. Im więcej musimy walczyć o swoje racje, tym bardziej radykalizujemy swoje poglądy. Konflikty zaostrzają się, a z poczucia bezsilności zamykamy się na to co nas łączy. Stajemy się odporni na zmianę. Sami zwalniamy się z myślenia, odstawiając własny indywidualizm i logiczne myślenie na wirtualną półkę. Przyjmujemy w zamian postawy grupy.
Co z tym zrobić?
Pogodzić się z myślą, że jedyne co pewne to fakt, że jestem tu i teraz.
Odrzucić poczucie komfortu stabilizacji.
Nie zwalniać siebie z myślenia, zadawania pytań i wątpienia.
Udzielać sobie pozwolenia na nie posiadanie zdania na wszystkie tematy i nie posiadania postaw wobec rzeczy, których nie poznaliśmy wystarczająco dobrze.
Nauczyć się balansować pomiędzy własną wielowymiarową osobowością i pozbawić się złudzeń, że zawsze będziemy tacy sami.
Godzić się na popełnianie błędów i nie godzić się na popełnianie ich więcej niż raz.
Akceptować odmienność.
Budować relacje.
Być szczęśliwym.