To było najpiękniejsze spotkanie autorskie na jakim byłam, a także najbardziej emocjonujące, ponieważ tym razem zostałam zaproszona na lekcje języka polskiego do szkoły mojej córki.
Przy okazji, że jeden z moich albumów byl uszkodzony, nakłoniłam nastolatków do zbadania w jaki sposób robiona jest książka w twardej oprawie – oczywiście najprostszym sposobem było jej rozwalenie i po rozłożeniu pokazanie poszczególnych jej elementów. Ciekawość jest fascynująca – w ten oto sposób przełamałam pierwsze lody, by móc pójść głębiej…
Na tych dwóch lekcjach omówiliśmy wspólnie czym jest sens życia, od czego on zależy, a także zrozumieliśmy czym jest starożytna filozofia grecka, po co nam są wartości i jakie są skutki ich braku.
Na koniec każdy wylosował sobie jakąś wartość z którą musiał się zmierzyć nie tylko intelektualnie, ale i za pomocą prawej półkuli angażując się w proces twórczy za pomocą wiersza.
Najważniejszym zaś pytaniem postawionym przeze mnie na początku było: kim dzisiaj się zainspirujesz?
Pierwsza, automatyczna odpowiedź nastolatków – odrzucona przeze mnie, zachęciła do głębszego wglądu…
Kim mogę się zainspirować?
W końcu padła odpowiedź – samym sobą.
Dopóki starczy mi sił bede zmieniać ten świat na lepszy.
Potrzeba nam absolutnej przemiany w oświacie, w każdym jej aspekcie.
To stąd jest jedno ze źródeł problemu.
Bez poczucia sensu życia, w trakcie gdy my, dorośli będziemy zajmować się naszymi ważnymi sprawami, wszystkie nasze „roślinki” zwiędną, a niektóre odejdą na zawsze.
Czas na ogromne, społeczne przebudzenie.
Czas na przystanięcie i zobaczenie skutków oraz konsekwencji naszych działań w pewnych obszarach oraz braku działań w innych obszarach.
Skąd drugie źródło problemu?
Sami nie rozumiemy sensu życia…
Taka jest prawda, ale… „nie patrz w górę „, bo tak jest wygodniej, albo zacznij w końcu patrzeć tam, gdzie trzeba, a nie tylko w lustro.
Ps. Bardzo dziękuję Pani Joannie Jagodzińskiej za zaproszenie